Pytanie dziecięce niemal, ale niezwykle dla ludzi ważne. Bo już od niepamiętnych czasów ludzie szukali odpowiedzi na to pytanie. Skąd się wzięliśmy? Czy nas ulepili bogowie, czy jesteśmy ich potomkami? Czy wyrośliśmy z jakiejś rośliny czy też wyszliśmy z oceanu. W Polsce mamy podania o Piaście Kołodzieju, Lechu, Czechu i Rusie i złym Popielu, którego myszy zjadły. Grecy też mieli swoje podania, które znamy jako Mity Greckie. Jednak wraz z rozwojem nauki, 2700 lat temu, właśnie w Grecji, teorie mitologiczne przestały ludziom wystarczać. Myślenie naukowe narodziło się w Grecji. Nigdzie indziej. Ani nie w Chinach, ani nie w Mezopotamii, ani też nie w Egipcie. Myślenie naukowe to szukanie naturalnych, fizycznych przyczyn zjawisk w otaczającym nas świecie.

I właśnie, Greccy naukowcy, trochę niezdarnie nazywani dziś filozofami, zaczęli szukać naukowych wyjaśnień wszystkich zjawisk. Nazwa filozof jest niezdarna, bo dziś oznacza kogoś kto zajmuje się szukaniem szczęścia. A tak naprawdę mamy filozofów antropologii, kultury, ale też nauki. Tych, których badają prawami kształtowania się nauki i jej rozwoju. Filozofia nie zajmuje się tylko szukaniem szczęścia, ale poszukiwaniem praw i mechanizmów. Starożytna filozofia, generalnie była interdyscyplinarną dziedziną wiedzy zajmująca się zarówno matematyką, astronomią, fizyką, chemią, geologią psychologią i tak dalej. Większość dziedzin współczesnej nauki narodziło się w Grecji, lub zostało przez Greków wybitnie rozwiniętych, bo były starsze niż grecka cywilizacja. Tu chodzi o astronomię i matematykę.

Skoro Grecy zaczęli myśleć naukowo, nie mogli przyjmować jakiegoś mitycznego pochodzenia samych siebie. Zaczęli więc kombinować by odpowiedzieć na pytania, dlaczego są różne dialekty. Dlaczego są różne języki. Dlaczego ludzie mają różny kolor skóry. Wiedzę tę powtarzano przez wieki i tak do naszej historii i ogólnej opinii weszły historie o inwazji doryckiej, która miała doprowadzić do upadku świat mykeński. Teoria ta jest obecna w starszych podręcznikach, choć dziś większość historyków ją odrzuca. Mieliśmy tez teorię o najeździe indoeuropejczyków 4000 lat temu, którzy podbili Pelazgów zamieszkujących Grecję od 5000 lat. Też ta teoria upadła. Ale wciąż jest obecna w starszych książkach. Nauka się rozwija cały czas, poziom wiedzy rośnie. Nie tylko tak się dzieje w historii. Jak moja mama chodziła do szkoły, to organizmy żywe dziliły się na dwa królestwa. Rośliny i zwierzęta. Jak ja chodziłem, pojawiło się trzecie, do którego zaliczono grzyby. Gdy, kilka lat temu, wchodząc głębiej w antropologię chciałem uaktualnić swoją wiedzę, okazało się, że teraz organizmy żywe dzielą się na 5 królestw .Doszły prokarioty i prolisty. Od 2015 niektórzy nawet wyróżniają 7 królestw organizmów żywych. Zmieniła się nasza wiedza w dziedzinie fizyki, astronomii, psychologii, medycyny, foniatrii czy geologii. Te zmiany dotyczą także historii. Czasem po moich artykułach mam komentarze, że ktoś inaczej gdzieś czytał, albo , że inaczej było w szkole. Tak, ale wiedza nasza się powiększa, nauka się rozwija. I trzeba być na bieżąco. Kolejna rewolucyjna sprawa dla historyka , to potrzeba korzystania z różnych dziedzin wiedzy. Wcześniej historyk powielał starszych historyków, a dziś trzeba korzystać z dorobku genetyki, geologii, lingwistyki, czy innych dziedzin nauki. Skończył się czas historyków bibliotecznych. Teraz, żeby określić date wybuchu wulkanu na Santorini nie trzeba studiować pism starożytnych, które będą na pewno podawać różne daty. Trzeba zajrzeć do geologów, którzy robią odwierty w lodowcach na Grenlandii i wiedza kiedy w atmosferze było dużo pyłu wulkanicznego, bo ten został uwieziony w lodzie z tamtego okresu.

Zatem skąd się wzięli Grecy, kim są , z jakich ludów się ulepili współcześni Grecy, jakie są ich korzenie w oparciu o badania genetyczne. Może to się nie zgadzać z tym co ludzie poznali w szkole, co pojawia się w filmach popularnonaukowych, albo słyszą od Greków. A czy Polacy wiedzą skąd pochodzą, z kim są zmieszani? Obawiam się , że 95% Polaków tego nie wie.
Artykuł dotyczy homo sapiens czyli naszego gatunku, nie neandertalczyków czy australopiteków, których niedouczeni autorzy artykułów pisanych na kolanie nazywają ludźmi. Człowiek to homo sapiens, natomiast starsze pokrewne gatunki nazywamy człowiekiem kopalnym, albo wedle starej systematyki, hominidami, czyli człowiekowatymi.

Na obecny stan wiedzy człowiek czyli homo sapiens pochodzi z Afryki. Tam wyewoluował jakieś 300.000 -350.000 lat temu. Zaznaczę że niektórzy antropolodzy twierdzą inaczej. Acz to egzotyczna mniejszość. Z Afryki człowiek migrował przez Bliski Wschód rozłażąc się po całym bożym świecie. Od Syberii po Argentynę i od Norwegii po Chiny i Australię. Z Bliskiego Wschodu na Bałkany nie jest daleko, więc najstarsze, poza Afryką ślady człowieka znajdziemy w Grecji. Jest to na przykład czaszka z Jaskini Apidima, licząca sobie 210.000 lat. Są też ślady na wyspie Naxos gdzie ludzie mieszkali ponad 100.000 lat temu. Żeby do tego dotrzeć, trzeba pogrzebać bo antropolodzy niechętnie to przyznają. Wolą zgodnym chórem wołać, że Europa była zasiedlona 50.000 lat temu. A Grecja, no była zasiedlona dużo wcześniej, ale to takie epizodyczne, może przez przypadek. No ale była. Drugie zasiedlenie nastąpiło 50.000 lat temu. To już takie zasiedlenie „legalne” bo uznawane oficjalnie. Zapewne dlatego, że człowiek się rozpowszechnił po całej Europie i jego szczątkami i malunkami naskalnymi jakie robił, mogą się pochwalić np. Francuzi. W każdym razie ta populacja nazywa się Zachodnimi Łowcami Zbieraczami. WHG – Western Hunter Gatherer, jak ktoś chce sobie poczytać więcej o tej populacji. Wszystkie ślady człowieka w Grecji, zwłaszcza w jaskiniach które liczą sobie od 50 do 10 tysięcy lat to ślady tych jaskiniowych pierwszych Greków. W czasie ostatniego zlodowacenia 22.000 lat temu chłód, głód i wilki przegnały ludzi na południe Europy więc na terenie Grecji mamy wtedy jedną z większych gęstości zaludnienia w Europie. W Polsce, mieliśmy wtedy na wybrzeżu grubość lodu 1000 metrów, na wysokości Poznania 300 metrów. Tutaj tez macie Państwo odpowiedź na różne teorie o Wielkiej Lechii, wystarczy zajrzeć do geologii i zauważyć, że na lodzie jeszcze żadna cywilizacja nie powstała. Ale wróćmy do Grecji. 10.000 lat temu Grecja jest zamieszkała, przez Europejskich Łowców Zbieraczy.

Jakieś 11.000 lat temu, na Bliskim Wschodzie, upowszechnia się rolnictwo. To tereny pogranicza południowej Turcji, czyli Anatolia do tego Syria, Palestyna i Izrael. Tam zresztą jakieś przymiarki do rolnictwa były już od kilku tysięcy lat. Jednak to właśnie 11.000 nastąpił bum na nowy styl życia. Stałe osady, rolnictwo, hodowla. Krótko mówiąc rewolucja neolityczna. Wtedy, Anatolię czyli część dzisiejszej Turcji zamieszkiwał lud nazwany Anatolijskimi Rolnikami. I oni to właśnie zaczęli zasiedlać Cypr, Kretę wyspy greckie i w końcu Grecję Kontynentalną. W literaturze nazywa się ich też Wczesnymi Rolnikami Europejskimi. Mają tez inne nazwy, żeby trochę pogmatwać sprawę, która jest prosta. I uwaga! W okresie klasycznym tych pierwszych rolników nazwano Pelazgami. Pelazgowie osiedlali się też na Sycylii, w Południowej Francji, Hiszpanii , czy Sardynii. Dlatego ludzie w Grecji, Włoszech i innych południowych krajach są podobni z urody. Bo są potomkami Pelazgów czyli anatolijskich rolników.

Pelazgowie tworzą kulturę minojską na Krecie i kultury Grecji kontynentalnej. Aż do Epoki mykeńskiej. 5000 lat temu do Europy przybywają od wschodu indoeuropejczycy. Celtowie, Germanie, Słowianie i… Uwaga i? I Grecy Indoeuropejscy. 4000 lat temu grupa indoeuropejczyków dołączyła na ziemiach greckich do Pelazgów. Niektóre starsze źródła podawały, że to nadeszli prawdziwi Grecy i podbili ziemie Pelazgów… Guzik prawda. Wymieszali się, a raczej genetycznie dołączyli do Pelazgów bo było ich mniej. Jakieś 3000 lat temu, pod koniec epoki brązu mieszkańcy Grecji kontynentalnej mieli domieszkę do 15% genów indoeuropejskich, a na Krecie nie mieli jej wcale. Niemniej jednak język indoeuropejski zastąpił pelazgijski. Nie spotkałem żadnego wyjaśnienia tego zjawiska ale w całej Europie, poza jakimiś enklawami typu kraj Basków, języki indoeuropejskie wyparły te starsze. Pocieszam się tym, że kręgi akademickie tez nie mają na to jeszcze wyjaśnienia.

Tak więc Grecy starożytni, ci z czasów Platona, Sokratesa czy Wojen Perskich, genetycznie są Pelazgami z domieszką genów indoeuropejskich posługujący się językiem indoeuropejskim. Dodam, że poczuli się jakimś innym ludem niż Pelazgowie, bo zmienił się ich język. Ale uwaga. Jakieś trzy wieki przed wojnami perskimi, Grecy podbijają ziemie na północ od wąwozu Tembi, czyli Macedonię (grecką nie słowiańską Republikę Macedonii Północnej). Ziemie te były zamieszkałe przez Traków i Ilirów. Greccy najeźdźcy z czasem się wymieszają z podbitymi Ilirami i Trakami przez co będą mieli jaśniejsza karnację i włosy. Już tej krwi pelazgijskiej będzie mniej. Stąd jasne włosy Aleksandra Wielkiego.

Później czasy rzymskie rewolucji specjalnie genetycznej nie zrobią w Grecji, ale parę wieków po upadku Rzymu mamy masową migrację Słowian na ziemie dzisiejszej Grecji. I znów geny pelazgijskie się rozcieńczą. Przybędzie dużo osób o jasnych włosach i oczach w Grecji. Panowanie tureckie to czas kolejnej domieszki. Tym razem Turcy, należący do ludów Ałtajskich, z typową urodą dalekiego wschodu, czyli taką jak chińska czy mongolska, domieszają się trochę do Pelazgów wymieszanych już z indoeuropejczykami sprzed 4000 lat, Trakami, Ilirami i Słowianami. Znów jest to domieszka mała, nie przeważająca. To Turcy się upodobnią do Greków, a nie Grecy do Turków. Na przełomie XIX i XX wieku mamy zaplanowane operacje demograficzne. Turcy i Bułgarzy opuszczają Grecję, a na ich miejsce przybywają Grecy z Azji Mniejszej, czyli z Turcji. Przed II wojną światową 40% ludności periferii (województwa) Macedonia stanowili greccy uchodźcy z Turcji. Czyli ludność bardziej pelazgijska genetycznie.

A dziś jak państwo sobie pobierzecie materiał genetyczny od np. 10.000 Greków i Greczynek to wam wyjdzie ta cała historia w wynikach testów DNA. Uwaga do testów DNA nie trzeba obcinać komuś palca. Wystarczy ślina albo włos. Genotyp Greków będzie się składał głównie z genów anatolijskich rolników, a później kolejnych domieszek związanych z migracjami czy podbojami. Mówić bardziej po ludzku Grecy będą mieli najwięcej krwi pelazgijskiej, a mniej innych domieszek. Podobnie jak wszelakie europejskie populacje gdzie dominują ludzie o ciemnej karnacji, ciemnych oczach i ciemnych włosach. I podobnie jak Persowie czy mieszkańcy Syrii.

Polacy tez mają domieszkę anatolijskich rolników, ale u nas już więcej będzie tej krwi indoeuropejskiej. Trochę na odwrót niż Grecy. Reasumując wszyscy w Europie mamy te same geny ale w różnych proporcjach bo z różnych źródeł. Inaczej będzie w Afryce, gdzie ludzie mieszkający po dwóch stronach jednej rzeki, mogą być od siebie bardziej odlegli genetycznie, niż Chińczyk z Aborygenem, albo Grek z Eskimosem. Ktoś powie jak to? Wszyscy tam czarni tak samo! Jak człowiek jeszcze żył tylko w Afryce jakieś 300.000 lat temu, wyodrębniły nam się tzw plemiona. Było ich 16, czy 17. I tylko cześć jednego z tych plemion wywędrowała poza Afrykę. Z tego jednego plemienia wywodzą wszyscy ludzie spoza Afryki. Czy Polacy czy Grecy, czy Japończycy, czy Indianie. Plemię w tym przypadku oznacza nam grupę ludzi spokrewnionych genetycznie. Nie, że Indianie, wigwamy i szaman. Znaczenie plemienia w antropologii jest trochę inne niż potoczne.

Jak kogoś temat zainteresował to polecam sobie przeczytać, Homo Sapiens Meandry Ewolucji pana Ryszkiewicza. Wiedze sobie można zaktualizować, np. sięgając do witryny GreekReporter, bo tam się zaczynają ciekawe tropy. Później trzeba grzebać, grzebać i grzebać śledząc najnowsze wyniki badań. Pominąć te z popularnych magazynów czy portali tylko sięgnąć głębiej do bibliotek uniwersyteckich czy artykułów z takich szacownych pism naukowych jak Science czy Nature. Źródła należy ze sobą konfrontować i badać dalej, bo nawet najlepsi odkrywcy z Oxfordu mogą nie być na bieżąco z tym do czego dokopał się uniwersytet w Kalkucie czy New Deli. To taki problem dzisiejszej nauki. Ktoś bada ogłasza co odkrył i już może się mylić bo ktoś coś odkrył inne go i na dużo mocniejszych podstawach, albo miał lepszą metodologię badań. Kiedyś , chciałem być paleontologiem i wykopywać kości dinozaurów na Pustyni Gobi, gdzie od dziesięcioleci pracują polscy naukowcy. I teraz widzę, jak mocne podstawy z zoologii, później antropologii i genetyki bardzo się przydają przy badaniach historycznych. No ale taka jest współczesna historia. Powiązana z innymi naukami. Mam nadzieję że pan minister edukacji to przeczyta i dzieci w polskich szkołach nie będą na pierwszej lekcji historii poznawać mrocznej historii Księcia Popiela, którego zjadły myszy, tylko zacznie się od tego skąd człowiek w europie i skąd pochodzą Słowianie…

W sąsiednich artykułach jest rozwinięcie zagadnień z tego. Migracja Słowian, albo pochodzenie Turków.
Nasza historia to zbiór kłamstw, w które zgodziliśmy się wierzyć.