Siedzenie 2 miesiące na odludnym odludziu, bez kuchni, kuchenki, z czajnikiem miską i talerzykiem uczyniło mnie eksploratorem sklepów. Akurat we wsi parę kilometrów od mojej pustelni były sklepy dwóch znanych w Grecji sieci. Galaxias i MyMarket. Zmieniło mi się w ogóle myślenie o tym gdzie co kupować i tym się chętnie podzielę, Wiele osób lubi podróżować, wiele jest oszczędnych, niektórzy chytrzy, a ja chciałem pokazać że wcale już nie trzeba ze sobą wozić do Grecji konserw czy jakichś zapasów w torbach takich jak handlarze z bazaru. Ja tez nie lubię wydawać bez sensu. Uważam to po amerykańsku czyli reasonable. Cena ma być sensowna, logiczna, adekwatna. Są tacy ludzie co się lubią bawić w dziada na wakacjach, że są biedni , nic nie mają, no to dla nich to co pisze będzie nie lada atrakcją. To są więźniowie myślenia komunistycznego. My biedni, my dziady za granica droga i nas nie stać, my z Polski. Jako, że wyrastałem w komunie też miałem takie myślenie. Wydawało mi się, ze jak jestem z Polski to na nic mnie nie stać, wszedzie drogo. Taki to dar pozostawił w wielu ymysłach komunizm. Przeciez kiedyś jak się jechało na zachód to wszystko majątek ksoztowało. Zjeśc na mieście, kupic coś, czy kawę wypić. Oczy otwarli mi studenci. Jedni z Platamanos, co powiedzieli, że jakby wiedzieli, że tu tak tanio, to by nie brali zapasów z Polski, a inni na rejsie na Skiathios, kiedy powiedziałem, że pokaże gdzie tanio zjeść, odpowiedzieli, że chcą dobrze , a nie tanio. No tak mi oczy otwarli. W Grecji jest tanio. Wielu ludzi mówi, ze drogo, ale nigdy cen nie liczyli, więc im się tylko tak wydaje. Przynajmniej na kontynencie jest tanio, bo o wyspach słyszałem legendy, zwłaszcza o Mykonos. Kawy jakie czasem pije w knajpach, nie przekraczają 2 euro. W Krakowie muszę dać ok 10 zł za porządną kawę na stacji benzynowej, czy w cukierni. Mają w żabce, ale personel zazwyczaj nie wie jak kawę zrobić, albo się nie chce, bo lepiej mieć cierpiętnicza twarz, bo nie zostało się gwiazdą instagrama, czy żoną piłkarza, więc trzeba chodzić do pracy. Tawerny to mają swoje ceny, tak samo jak restauracje w Polsce. Na pewno w Greckiej tawernie zjemy taniej niż nad polskim morzem. Ryba już od 6 euro, czy kalmary. Kto chce zjeść szaszłyka w picie czyli takim rożku z ciasta, takiem grubym naleśniku, zapłaci ok 2,5 euro. Kto sobie chce hapsnąć szaszłyka do reki z kromką chleba, 1.5 euro! Stać nas Polska jest już zamożnym krajem. Wprawdzie kupa ludzi kwęka, ze ich nie stać, albo mają za mało, no ale to ludzie co chcą żyć ponad stan, nabrali kredytów na drogie mieszkania, domy, samochody i potem ich nie stać. No jest albo albo. Albo sobie żyjemy wesoło, albo inwestujemy w dobra materialne, żeby pokazać, jacy to bogaci jesteśmy. Parę osób mnie pytało, ile ja zarabiam, że kwarantannę spędzam w Grecji, no ale przecież tyle samo mnie tu kosztuje życie co w Polsce, a czasem i mniej. Widać dalej ludzie myślą, ze za granicą to wszystko musi być dwa trzy razy drożej. Polecam więc otworzyć oczy i zapraszam na zakupy. Porównam tutaj MyMarket i Galaxias, bo one są najpowszechniejsze. Skupiłem się na produktach najtańszych, takich oznaczonych marka denego sklepu.
Tańsze są w Grecji ser feta, oliwa z oliwek ,oliwki, jogurt grecki, czyli po prostu produkty greckie.Maśło jest drogie, wiec warto wziąc na wakacje torbę masła !!! Wedliny sa słabe i drogie. Wypieki i pieczywa sa droższe. Wina sa tańsze. Piwa różnie, jak takie warzone na myszach to tanie, tak jak w Polsce jakieś wynalazki. Owoce i warzywa ostatnio tańsze. Lokalne bimbry sa tanie, ale alkohole mocne , markowe drogie. W Grecji Metaxa jest droższa niż w Polsce.
Ceny w obu przybytkach są podobne różnią się może w detalach. To jedziemy.
Chleby i inne piekarnictwa.
W Grecji są popularne piekarnie, acz ja sobie upodobałem te chleby z sieciówek. MyMarket ma dobry taki chleb wieloziarnisty, ale on bywa kiedy chce, raz jest , raz nie ma. W Galaksiasie mają fantastyczny taki jakiś bułkochleb pokryty sezamem, mięciutki i puszysty jak maślaczek. Zapewne temu chlebowi zawdzięczam nabranie masy po rzuceniu palenia. Jest tak smaczny że można go jeść z samym masłem!
Pity
czyli ciasta kruche z serem feta, szpinakiem czekolada i inne . Galaxias bije na głowę całą okolicę. Tyropita jest po 0.90 centów. W cukierniach i piekarniach minimum 1,5 euro. Jest też pizza, i bułeczki z kurczakiem szpinakiem czekoladą i słodka bugatsa. Takie ciasto francuskie z budyniem.
Wędliny
Oba markety mają podobne, ale wybija mi się tu salami markowe z galaxiasa. Po prostu salami takie , smaczne aromatyczne i skórka łatwo odchodzi. Bekony w Grecji są drogie jak klejnoty koronne jakiegoś maharadży. Spróbowałem więc bekonu z galaxiasa i bomba. Dla mnie bekon to bekon. Więcej szynek czy jakich kiełbas nie eksplorowałem, bo to Polska specjalność, w Polsce są najlepsze i największy wybór.
Sery i tu się zdziwicie ile tu serów jest, bo każdy kojarzy tylko fetę:
Amthotiro jest lepsze w Mymarket takie prawdziwe. To taki serek biały, puszysty i kruchy, ciekawa odmiana polskiego sera ale lepsza. W galxiasie to w ogóle nie amthotiro , a mozarella , z etykieta amthotiro, ale jako mozarella do sałatek się super sprawdza.
Feta: Feta z galaxiasa to czapki z głów, jedna z lepszych jakie jadłem, dojrzała i bardzo ciekawa w smaku
Mizithra: Od tego sera wzięła nazwę ostatnia stolica Bizancjum Miostra. Zjadlem z pobudek ideologicznych więc, dla dobra nauki. Ser ciekawy taki lekko kwaskowaty, ciekawa odmiana od fety.
Imiskliro: czyli ser półtwardy, ser w typie bułgarskiego kaszkawału. Czyli taki bałkański żółty.
Inne sery takie jak kefalotiri, graviera czy kefalograviera, brałem zza lady na wagę. Wszędzie były dobre.
Uwaga Graviera, to ser w technologii jakiejś szwajcarskiej czy holenderskiej, wiec w Poslce takie sery ksoztuja majątek. jak ktos kupi p[lasterek, to potem po ciemku siedzi bo z pradem zalega. Tutaj sa w cenie 10 euro.
Ser kefalotiri to taki co sie na ciepło go je, na patelni można zrobić, niebo lepszy niz wyprażany syr na Słowacji, inny wymiar sera.
Niezłe nie? Ile Grecja ma serów. Różne sery, na różne okazje. To już blogerki od kuchni greckiej się lepiej znają. Nadmieniam że Grecja, o ile w sprawie wędlin to taka bida z nędzą, o tyle w serach to potęga. Odwrotnie niż Polska. Polska to nr 1 na świecie jeśli chodzi o bogactw wędlin, natomiast tragedia jeśli chodzi o sery. Bo jest biały i żółte , które niezaleznie od nazwy smakują tak samo czyli kompletnie niejako. Jak za komuny. Gouda, edam, morski , tylżycki. To samo, nijakie i bezbarwne. Dopiero ostatnio pojawiły się jakies próby serów co mają smak, ale i tak jak mam okazję w Poslce to biorę duńskie czy niemieckie. one mają smak. Germanie to potega w serach i w przemysle. Zatem polecam próbować tych różnych serów.
Dania gotowe.
Oba sklepy maja takie. Są w lodówkach po parę euro takie potrawy tradycyjne, jak musaka, pasticio i giemista. Jak smakuja nie wiem, bo nie miałem jak ich ogrzać. Ktoś mi na FB radził, żebym kupił garnek czy patelnie na prąd, ale takich cudów w Agii Theodori nie było w spożywczych, a inne były zmknięte. Na balkonie pewnie by mi nie pozwalali zapalić ogniska. Wiec nie wiem. Może ktoś się poświęci i spróbuje.
Zupy chinskie – czyli makaron, kropelka tłuszczu i saszetka z przyprawami. Okło 60 centów, trochę drożej są gorące kubki w tym bardzo dobry ryż z curry. Ja sobie te zupy wzbogacałem, jajkiem albo kurczakiem.
Pieczone mięsa, na ciepło,
My market jest jak piękna i kapryśna kochanka, a galaxias jak poczciwa żona. Więc w Mymarket mamy pieczone, kurczaki, żeberka baranie z grilla, kiełbaski, sznycelki, cuda na kiju. Tyle że to raz jest, a raz nie ma i nie wiadomo kiedy będzie, Ten MyMarket mi się szybko znudził, bo by wypadało, żebym tak jeździł po 3 razu dziennie, bo rano będzie chleb, ale nie ma mies pieczonych, a w południe są mięsa, ale nie ma chleba i tak dalej. Taki to sklep. A Galaksias ma tylko kurczaki z rożna, po 4,90 za kilo i zawsze są. Uwaga! Po 19 jest obniżka. Obniżają ceny kurczaków pieczonych do 3 euro za kg. I są tak samo dobre, to samo co w dzień, nie że wieczorem dają jakieś chore, albo te co spadły na podłogę. Kto lubi pieczone kurczaki będzie w Grecji miał raj, jak gdzieś w okolicy jest galaxias.
Marmolady
Są ciekawe marmolady w obu sklepach. Poza znanymi smakami, typu wiśnia śliwka i truskawka, są super morelowe i pigwowe!!! Polecam
Warzywa owoce.
Są sałatki różnego rodzaju w woreczkach takie poszatkowane, za sałatą, rukolą i coś jeszcze tez ekstra sprawa. Pomidory czerwone, cebule dobre i w markecie i na straganach jarzynowych.
Kapusta Kiszona!
Kapusty kiszonej do wczoraj nie robiono w Grecji, a od wczoraj to się zmieniło, bo ja ukisiłem. Zostanę potentatem i szanowanym biznesmenem, dorobię się na kiszeniu kapusty. W Charsznicy powinni zacząć się bać konkurencji z południa. Charsznica to taka stolica kiszonej kapusty w południowej Polsce. Prawdę mówiąc to ona sama się ukisiła, bez mojej wiedzy. Jakiś miesiąc, może więcej temu, kupiłem kapustę szatkowaną, z marchewką w worku. Worek był szczelny. No i tak to leżało i leżało w lodówce, a wczoraj się okazało że ten worek spuchł jak balon. Otwarłem i się okazało że mam kapustę kiszoną!
Tsureki to taka słodka chałka. Jest super z masłem i marmoladą pigwową.
Wina,
W Grecji wina w plastikowych butelkach czasem są lepsze niż te w szklanych. Trzeba sobie dobrać swój smak. To że coś w plastiku, nie znaczy, ze gorsze. Kiedyś w Polsce było wspaniałe wino „Leśny Dzban”, co było w woreczku foliowym , niestety nie miałem okazji skosztować bo przestałem pić jabcoki.
Przedmioty kuchenne.
W obu marketach o kant dupy rozbić. Z kubka odpadło właśnie denko i zachlapałem kawą ścianę w hotelu i mało nie zalałem laptopa. Noże takie, że w jednym po miesiącu odpadła rączka drugi się w miesiącu stępił.
Obsługa wszędzie miła i sympatyczna, panie w galaxiasie jakieś się wydają frywolniejsze i bardziej rozrywkowe. Także różnej maści wakacyjnym łowcom, zwłaszcza tym co w czasie kwarantanny obsesyjnie wysyłali messengerem zdjęcia nagich kobiet, tam polecam zastawiać sidła.
Powtórzę, to co pisałem w poście o Grecji przedsezonowej. Grecja to fantastyczny kraj by tutaj spędzać czas wolny także poza sezonem, albo posiedzieć jakiś czas, gdy ktoś ma pracę zdalną. Programiści i inni tacy to maja tu raj. Emeryci zamiast się wałęsać po przychodniach, mogą na wiosnę sobie popijać wino patrząc w morze, spacerować albo pływać.
Na paru grupach z oburzeniem niektórzy zareagowali, skąd ja mam pieniądze, że tak sobie siedzę na kwarantannie w Grecji. Jedna głupawa moderatorka nawet skomentowała, że „że trudno się ludziom dziwić, że hejtują, bo ja sobie siedzę w Grecji, a oni w Polsce”. Pierwsza sprawa. Finanse. Otóż miałem badanie genetyczne i wyszło, że jestem jedynym żyjącym potomkiem faraona Imhotepa. Wiec muzeum w Kairze, Luwr i British Muzeum zapytały czy mają mi oddać, te wszystkie pamiątki znalezione w piramidach. No to odpowiedziałem, że nie bo mam mały bagażnik, poza tym co będę to woził ze sobą, więc niech zatrzymają. No to się znów zapytali ile maja zapłacić, to im odpisałem, że niech mnie utrzymują w podróżach i żeby moje książki się tam u nich w muzeach pojawiły w sprzedaży. No to oni, że są po polsku tylko. No to ok dałem spokój.
A na poważanie to po prostu mam zawsze oszczędności. Jestem historykiem i wiem jak często są wojny i kataklizmy, więc więc, ze zawsze trzeba mieć oszczędności. Druga sprawa, albo poświęcasz pieniądze na gadżety, albo na podróże. Tak samo z czasem. Lata pracy czy miesiące idą na nowe samochody domy, czy lodówki z smsy wysyłają pytając czy lód schłodzić do ginu czy do whisky. Życie to sztuka wyboru. A z drugiej strony zauważyłem, że hejt jest bo jest na niego przyzwolenie społeczne. Od dzieciństwa. W jakichś krajach 10 letnie dziewczynki wychodzą za starców bo jest na to przyzwolenie społeczne. W innych można bić żonę , czy zgwałcona kobieta podlega karze bo „uwiodła gwałciciela”. To są proste sprawy nie i wymagają jakichś autorytetów psychologicznych. Skoro nauczyciele i rodzice i otoczenie przyzwalają na to żeby jedne dzieci zaszczuwały inne, bo to jest hejtowanie tak naprawdę, to próba zaszczucia kogoś , to się będą dzieci zaszczuwały i będą depresje i samobójstwa. Jak w firmach to będzie praktykowane no to dalej to będzie, na uczelniach w korporacjach, a zwłaszcza tam, to nie będziemy sobie ufać, będziemy się bac siebie nawzajem, albo dostaniemy nerwicy. Jest na to przyzwolenie i niektórzy ludzie uważają , że to normalne. Że to święte prawo ludzi, żeby się czasem na innych wyżyć, bo tak maja ochotę. Na niektórych forach, kiedyś czatach czy dziś grupach an Facebooku jest przyzwolenie ze strony administracji na to. To norma tych ludzi, to dla nich naturalne. Bo trudno się ludziom dziwić że kogoś chcą pohejtować, albo zaszczuć… To, zacytuję mojego ulubionego doktora od ekonomii, autora jednego z lepszych historyczno ekonomicznych kanałów na YT, polecam to Państwa Refleksji, zwłaszcza na wakacjach w Grecji. Jest hejt, jest szczucie, bo jest na to powszechne przyzowlenie.
Witam, gratuluję pomysłu :). Świetny tekst, który na pewno przyda się tym wszystkim, którzy nie znają tego pięknego kraju i chcą się wybrać. Mam trochę uwag co do tekstu o serach. Mianowicie sery dojrzewające dzielą się na typu holenderskiego i szwajcarskiego (to te tzw. twarde czy żółte).
Holenderskie to m.in. edamski (nazwa od miejscowości Edam) i gouda, szwajcarskie to m.in ementalski ( na jeden prawdziwy ser szwajcarzy zużywają ok. 5 tys. litrów mleka, dojrzewa nie mniej niż 9 miesięcy). Pozostałe, o których piszesz morski, tylżycki i inne to już modyfikacje technologów i uczonych. Potęgami w technologii mleczarskiej są Holandia, Szwajcaria, Włochy, Francja, Dania i Polska. Niemcy sa na wysokim poziomie ale wyraźnie odstają od reszty.
Ser feta należy do tzw. serów twarogowych. Nigdzie nie ma lepszej fety jak w Grecji pod warunkiem, że jest sprzedawana z tzw. solanki a nie w opakowaniach foliowych. Uwielbiam greckie sery białe (twarogowe). Te są produkowane w oparciu o wyjątkowe kultury bakterii, wiekową tradycję. Znalazłoby się jeszcze parę czynników mających wpływ na wyjątkowość np. fety w solance.
Pozdrawiam. Życzę dużo zdrowia i czekam na kolejne odcinki 🙂
ten ser graviera to grecka wersja szwajcarskiego Gruyere, tyle, że z roznych skladników zalezy od regionu Grecji
Podobało mi się:)))
Tu sie zawsze cos dziaje, taka ta Grecja , niesforna 🙂
Bardzo, bardzo podobalo mi się. Dziękuję serdecznie, bardzo mi ułatwi poruszanie się w Grecji przy zakupach i codzienym żywieniu.
super Post !! końcu cos przydatnego do poczytania a nie sam głupkowate komentarze zdjecia i ahy… 🙂 ja na Kretę się wybieram choć to wyspa to tez nie jest jakos super drogo 🙂 zapraszam na wizyt jak juz się urządzę 🙂 Trzymam kciuki i pozdrawiam Żaneta
Dziękuję za wpisy. One motywuja do pisania. Dla mnie samego było zaskoczeniem jakie skarby sie kryją w zwykłych marketach. Przeciez Grecja to Feta, Uzo i oliwki. A tu się okazuje że tam jest mnóstwo ciekawych rzeczy !!!
Świetnie napisany post, poprawił mi humor bardzo! Właśnie zjechałam do Grecji na dłużej i te sery bardzo mnie uszczęśliwiaja! Mam dziwne pytanie ale też mija sytuacji jest dziwna. Gdzie mogę kupić tanie sprzęty do kuchni jak czajnik czy noże albo miksery? A poza tym pozdrawiam!
W Lidlu !