Tutaj wrzucam taki wpis dla osób co pytają o co chodzi z tą oliwą Manaki. Pozwolę sobie zatem wyjaśnić co i jak. Jako że wpis o oliwach już był zatem pewnych rzeczy ogólnych powtarzał nie będę. Przeczytać można tu o OLIWACH. Oczywistym jest to, że każdy plantator swoje będzie zachwalał i mówił, że jego najlepsze, a inni to mają rozrabiane z wodą czy starym olejem z traktora. A ja nie będę zachwalał, tylko napiszę co wiem. Jak sprowadzałem z siedem rodzajów oliw z Grecji to wystawiając się na jakichś jarmarkach ekologicznych miałem okazje zauważyć co ludzie biorą, ale dlaczego tak wybierali a nie inaczej pojęcia nie mam. Wiec nie znając ani ceny, ani pochodzenia, ani szczepu i tak dalej z 90% wybierało właśnie Manaki. Nie Amfisse , nie Koroneiki, nie Kalamon (nazwy szczepów oliwnych), ale właśnie Manaki. Mi na dobrą sprawę wszystko jedno co ludzie wybierają, bo co wybierają, to to właśnie sprowadzam. Jakby wszyscy chcieli Amfissę, to bym właśnie ją sprowadzał. Ale że chcą Manaki no to sprowadzam Manaki. Nie ja to wymyśliłem, a ludzie.
Druga sprawa. Oliwę Manaki miałem z dwóch miejscowości. Z Agii Theodori i z Athikia. Obie miejscowości są w regionie Koryntii, czyli skąd Manaki w ogóle pochodzi i gdzie jest uprawiane. Manaki jest najbardziej sucholubnym szczepem Grecji, a w Koryntii mamy najmniej opadów. I tu prawie wszyscy wybierali tę z Agii Theodori. Cholera wie dlaczego, bo plantacje raptem odległe od siebie o 30 km i ten sam szczep, ta sama tłoczarnia w Solomos (ta co wygląda jak radziecki ośrodek badań jądrowych z roku 1952). Obie oliwy Manaki były tłoczone w temperaturze 29 stopni Celsjusza. I obie nie filtrowane. Powinny być więc niemal identyczne. Jednak różnice mogły być w takich sprawach jak tempo tłoczenia, bo można szubko i wolno, gleba i uprawa. Oliwa nie filtrowana powinna być tłoczona wolno do tego co kilka miesięcy przelewana, żeby nie nabierała goryczy od murgi, czyli osadu, jaki się niej wytrąca. A osad jest bo nie była filtrowana. Gdyby była tłoczona na szybko osadu byłby więcej.
Oliwa i z Agii Theodori i z Athikia różniły się też kolorem. W pewnym świetle wyraźnie widać, że ta z Agii Theodori jest ciemniejsza, zatem to sprawa gleby i uprawy. Jeśli drzewka oliwne są mocno nawożone, czyli jest uprawa intensywna, oliwa nie ma smaku. Tak samo jest z truskawkami. Wielkie, prawie jak jabłka, czerwone jak Ferrari, a smakują jak ogórek. Para poszła w gwizdek. Owoc urósł, wielki i piękny, ale w środku w zasadzie sama woda. Ani cukru, ani witamin, ani nic. Wiec ta z Agii Theodori jest mało nawożona, bo nie musi. A to z tego powodu, że rośnie na glebie wulkanicznej. W prostej linii jakieś 2 kilometry od plantacji mamy uśpiony wulkan Sousaki, a tam gdzie były erupcje wulkaniczne jest bardzo żyzna gleba. Erupcja wulkanu wydobywa na powierzchnie różne związki które później sobie z gleby czerpie drzewo, czy inne rośliny. Druga sprawa, gleba wulkaniczna jest porowata więc korzenie mogą oddychać a i o wodę im nie trudno, bo w glebie porowatej mamy tzw wodę kapilarną, która utrzymuje się na pewnej głębokości.
Deszcze w Koryntii padają rzadko, ale woda utrzymuje się długo w glebie na poziomie dostępnym dla korzeni. Tak jak lubi szczep Manaki, czyli sucho ale nie pustynia. Wiec tu bym szukał odpowiedzi na pytanie dlaczego akurat ta Manaki z Agii Theodori jest taka wyjątkowa w smaku. Właśnie w wulkanicznej glebie. A brak goryczy, mimo że nie filtrowana (nie filtrowana, zabutelkowana wkrótce po tłoczeniu, np. miesiąc po, bo ten miesiąc musi się odstać, będzie gorzkawa), zawdzięcza temu, że co trzy miesiące jest zlewana. Właścicielem plantacji jest Dimitris Kyriakos a tu są wyniki badań. Oliwa u Dimitrisa jest badana co 4 miesiące, żeby na bieżąco kontrolować jej skład chemiczny. Moim zdaniem to trochę przesada, ale on ma w tym jakąś pasję i pewnie dlatego też ta oliwa jest taka a nie inna. A to, że extra virgin i ze z pierwszego tłoczenia, to w Grecji jest standard. Różnice technologiczne są takie, że jest tłoczona na zimno w 29 stopniach Celsjusza, wolno (plus tego taki że w listopadzie jak byłem na tłoczeniu pojadłem i popiłem w tłoczarni jak na góralskim weselu) i nie jest filtrowana.
Powtórzę, każdy będzie mówił, że jego oliwa jest najlepsza, a my tak nie mówimy, tylko sprowadzamy dla tych , którym odpowiada. Ludzie sobie po prostu ją wybrali. Jeszcze jedna rzecz typ zbioru to agourelio, czyli z oliwek zielonych. W Polsce czysta Manki jak na razie pojawiła się w sprzedaży pod marką Olive Vision Moria Elea – 79 zł za 500 ml czyli prawie 160 zł za litr. A tu wyniki badań.
Wiele razy byłam w Grecji, przeczytałam przeróżne przewodniki, ale ten jest super. Bez patosu, bzdur i niepotrzebnych wiadomości. Polecam! Nie zanudza a podaje z humorem bardzo ciekawe informacje dla tych co pierwszy raz i kolejne pobyty w Grecji mają za sobą. Dzięki!!