Po skończeniu edukacji szkolnej w Polsce, można odnieść wrażenie, że historia Grecji to tak naprawdę tylko okres klasyczny, czyli Sokrates, Termopile, Salamina i Akropol Ateński. Do tego parę pojęć takich jak demokracja, teatr czy rzeźba. Od ponad dwóch wieków taki mamy uproszczony obraz dziejów świata, jakby cywilizacja czy rozkwit kultury tak sobie wędrował z miejsca na miejsce. Najpierw był u Sumerów, później powędrował do Egiptu. Następnie rozkwitła Grecja, po niej Rzym, a gdy ten upadł, to skończyła się epoka starożytna i Europę zalały mroki średniowiecza. Nauczanie historii zazwyczaj wraz ze zmianą epoki przenosi się do innego kraju i nie bardzo wiadomo co się tam dalej działo, na przykład w Mezopotamii. Czy dalej jakaś cywilizacja się tam rozwijała, czy też okolicę zasypały piaski pustyni, a ludzie zamieszkali w namiotach i szałasach. Badania nad dziejami Grecji pokazują, że ani cywilizacja nie zaczęła się w Grecji w Okresie Klasycznym, ani tez nie upadła wraz nadejściem Rzymian. Kto coś o Grecji czytał wie, że przed klasyczną była tam cywilizacja Mykeńska, a przed nią, na Krecie, Minojska, równie zaawansowana co ówczesne kultury Bliskiego Wschodu czy Egiptu. Nauczanie historii ma taką swoją regionalizację więc oczywiste jest to, że Francuz będzie dużo więcej się uczył na temat Wojny Stuletniej niż Grek, a Polak się dowie o bitwie pod Cedynią o której Hiszpan raczej nie będzie miał pojęcia. Jednak wszyscy coś tam liźniemy sobie ze starożytności i to raczej naszej okolicy czyli basenu Morza Śródziemnego i Mezopotamii. Jednak Grecja Klasyczna jest tak mocno ugruntowana w naszej kulturze, że czasem się wydaje że wcześniej ani później nic tam nie było.
Jeszcze w początkach XIX wieku uważano, że Wojna Trojańska była mitem, a nie wydarzeniem historycznym. Cywilizacja mykeńska wydawała się tak nierealna jak opowieści o smokach w mitologii celtyckiej. Wykopaliska w Knossos, które odsłoniły nam starszą od mykeńskiej cywilizację minojskiej Krety rozpoczęły się dopiero w roku 1900. Badania archeologiczne trwają dziesięciolecia, a ich efekty, mimo że zmieniające nasz obraz historii czasem w ogóle nie są nagłaśniane. Bo nie są na przykład specjalnie medialne. Media lubią cywilizacje zatopione przez morze, zasypane piaskami pustyni czy popiołem wulkanicznym. Media lubią tragedie i nieszczęścia, więc te kultury zniszczone jakimś kataklizmem, najlepiej z dużą ilością ofiar idealnie do nich pasują. Tych wciąż trwających jakoś się nie zauważa. Odkrycia na terenie Grecji były przez pewien czas marginalizowane. Niektórzy twierdzili, że kultura Krety wzorowała się na Egipskiej, co jednak upadło, gdyż coraz większa ilość odkryć pokazała, że pałace Krety epoki brązu były efektem płynnej ewolucji od pierwszych budowli na wyspie powstałych w neolicie. Podobnie grecka, pelzgijska cywilizacja neolityczna, pierwsza cywilizacja Europy, nie jest kopią żadnej bliskowschodniej czy małoazjatyckiej. Cywilizacja pelzagijska, mimo że stworzona przez przybyszów z Azji, szybko wykształciła własne charakterystyczne zdobnictwo, kształty naczyń, stylistykę figurek, a początki udomowienia zwierząt przez Pelazgów są jednymi z najstarszych na świecie! A teraz trochę chronologii. W naszym obszarze śródziemnomorskim początki cywilizacji sięgają 12 tysięcy lat wstecz i związane są terenami dzisiejszego Izraela, Syrii, Mezopotamii i Turcji czyli tak zwanego żyznego półksiężyca. Do Grecji cywilizację, czyli stałe osady i rolnictwo, mieli przynieść Pelazgowie około 9000 lat temu. Natomiast do Egiptu rolnictwo dotarło tysiąc lat później, a Sumerowie pojawili się w Mezopotamii po kolejnych 500 latach. W świetle tego najstarsze dzieje Grecji wydają się mocno niedoceniane. Równie niedoceniane wydaje się osadnictwo paleolityczne na terenie Grecji czyli najstarsze ślady naszego gatunku w Europie. W naturalny sposób starsze niż te znalezione we Francji, bo człowiek (homo sapiens) dotarł do Europy przez Azję Mniejszą, a nie przez Gibraltar.
Na bazie greckiej Cywilizacji Sesklo (czyli pelazgijskiej) rozwinęły się kolejne cywilizacje neolityczne Europy, w tym Starcevo i Vinca, na terenie Serbii, którym się przypisuje najstarsze ślady metalurgii miedzi na świecie! Fenomenem greckiej cywilizacji jest jej ciągłość. Odkąd człowiek pojawił na ziemiach Grecji, ponad 40.000 lat temu, to na dobrą sprawę aż do najazdu perskiego 2500 lat temu nikt na nie nie napadał. 9000 lat temu w okolicach Volos wylądowali Pelazgowie, później ok 3800 lat temu dołączyli do nich Grecy indoeuropejscy i tyle. Epizodycznie mogły się zdarzać jakieś konflikty poszczególnych polis między sobą, z Kretą, czy ataki w czasie tzw Apokalipsy Egejskiej, czyli w latach upadku państw kultury brązu około 3200 lat temu. Przez dziesięciolecia błędnie ten upadek tłumaczono najazdem Doryckim. Jednak Apokalipsa Egejska nie zniszczyła całkowicie kultury greckiej. Ziemie się wyludniły ,większość polis Peloponezu podupadło, ale nikt nowy nie przybył, nikt nie narzucił jakiejś obcej kultury. Grecja sama się z tej zapaści wydobyła przechodząc przez okres Wieków Ciemnych i Archaiczny, aż znów rozkwitła w tak znanej i popularnej Epoce Klasycznej. Jeszcze raz powtórzę. W przypadku Grecji mamy do czynienia z ciągłością cywilizacyjną sięgającą 9000 lat w przeszłość, a nie jakimś nagłym rozbłyskiem kultury w Okresie Klasycznym, przed którym, ani po którym niczego nie było. Mamy też ciągłość zasiedlenia sięgająca ponad 40.000 lat, którą widzimy dzięki efektom wykopalisk na stanowiskach paleolitycznych w Jaskiniach Franchti, Diros czy Theopetra. Pierwsi homo sapiens przybywający do Europy zasiedlali jaskinie po czym wraz z przybyciem Pelazgów 9000 lat temu ich styl życia, zwyczaje i technologie jakich używali zmieniały się. Pelazgowie ani nie wygnali pierwszych mieszkańców Grecji, ale dzielili się z nimi zdobyczami cywilizacji. Podobnie Pelazgowie i przybyli 3.800 lat temu Grecy indoeuropejscy czerpali garściami z bardziej zaawansowanej cywilizacji kreteńskiej (minojskiej).
W podobny sposób jest powszechnie marginalizowany czy pomijany wpływ Grecji na kulturę śródziemnomorską i europejską po okresie klasycznym. Przecież, po podbojach Aleksandra Wielkiego, czyli w epoce hellenistycznej, Grecja nie stała się jakąś zapomnianą, biedną i zacofaną krainą. Wręcz przeciwnie, właśnie wtedy grecka sztuka i nauka, mając dostęp do bogactw wschodu, rozkwitły jak nigdy wcześniej. W Imperium Rzymskim rozwija się grecka filozofia, działali rzeźbiarze i lekarze, a o poziomie greckich szkół świadczy fakt, że Cyceron jeden z najwybitniejszych prawników, mówców, filozofów w dziejach Rzymu, pobierał nauki w Atenach i na Rodos. Niesłusznie też odbiera się greckość Cesarstwu Bizantyńskiemu automatycznie uznając je za kontynuację Imperium Rzymskiego, zapominając, że to Imperium wyrosło na gruncie kultury greckiej i w którym ta kultura dalej istniała i się rozwijała. Grecka kultura też nie zanikła po upadku Konstantynopola, bo napływ teologów i artystów do Italii wywołał w Europie renesans. Istniała też na ziemiach zajętych przez Turków i Wenecjan i rozwijała się w bogatszych ośrodkach kupieckich czego efektem było greckie oświecenie.
Zatem reasumując wydaje mi się, że trochę inaczej, niż zazwyczaj powinniśmy spojrzeć na dziś na Grecję. Nie na jako kraj który kiedyś w starożytności zabłysnął dzielnością Spartan i mądrością filozofów, ale jako na prastarą, trwającą nieprzerwanie cywilizację, która nigdy żadnym najazdem, ani naturalnym kataklizmem nie został zmieciona z powierzchni ziemi. Nie raz groził jej upadek, ale mimo wszystko przetrwała.
Pięknie napisane,już za dwa tygodnie
Postaram się z szacunkiem spojrzeć na tą kulturę osobiście mamy tylko dwa tygodnie ale chociaż coś lizniemy
Wybieram się za kilka miesięcy /o ile pandemia pozwoli/ do Aten, teraz czytam, raczej książki, czytam też od czasu do czasu wpisy ludzi, którzy tam już byli. Nie bardzo polegam na takich wpisach ponieważ są pobieżne i pełne nieścisłości, ale to co przeczytam na Pana „mojagrecja.com”
zrobiło wrażenie. Tak solidnie i syntetycznie napisanego tekstu dawno nie czytałam. Jestem pod wrażeniem wiedzy.
Z poważaniem
Stanisława
Dziękuję.
Bardzo dużą satysfakcję dały mi opinie o moich książkach o Grecji. przede wszystkim, że są zrozumiałe i konkretne. Miałem stracha z tym stylem „bo tak się nie powinno pisać”. Uważam, że powinno się pisać tak by się dobrze czytało, a nie żeby pilnować jakiejś formy typowej dla literatury XIX wieku.