Parę dni temu dotarłem do Grecji samochodem więc napiszę jak tam dotarłem i co ile kosztowało. Jestem po drugiej dawce szczepionki i akurat wyjechałem gdy byłem 15 dni po, bo ani mnie nie bawią kwarantanny ani ciągłe robienie testów. Zwłaszcza, że pracuję w turystyce, a tu nie wiadomo czy jakieś się zasady podróży nie zmienią. Trasy do Grecji są różne, ja opiszę tę z Krakowa przez Słowację , Węgry, Serbię i Macedonię Północną bo najkrótsza. Na początek napiszę jakie formalności dokumenty potrzeba i gdzie jakie winiety kupić.
Zaszczepieni muszą mieć swój paszport covidowy, niezaszczepieni testy, i wszyscy formularz PLF który się wypełnia na stronie https://travel.gov.gr/#/
Formularz przysyłają na maila, na dobę przed wjazdem do Grecji. Przychodzi w mailu, więc można go pokazać w telefonie, albo wydrukować gdzieś po drodze. Ten formularz jest konieczny! Inaczej do Grecji nie wpuszczą i Rodos, zamiast wyspą na Morzu Egejskim stanie się Rodzinnym Ogródkiem Działkowym Ogrodzonym Siatką.
Do przejazdu przez Węgry i Słowację trzeba zakupić winiety na stacjach benzynowych w konkretnych krajach. W Serbii i Macedonii płacimy za autostrady na bramkach. Można tez winiety na Słowację i Węgry sobie kupić online na przykład tu https://www.winiety-online.pl/
Google map pokazało mi dwie trasy z Krakowa do Belgradu. Jedna krótszą przez Chyżne i Szachy, drugą dłuższą przez Bielsko i okolice Bratysławy. Krótka była 2 godziny dłuższa niż podawał GPS bo zakopianka w budowie, a na Słowacji na tej trasie to albo jakieś małe miejscowości, albo traktory na drodze, pijaki co się się po wioskach pelętają na poboczu, czy korki w miastach. Jedzie się dwie godziny dłużej niż podaje Google Map. Następnym razem pojadę trochę na około, ale autostradami , a nie jakąś dróżką przez wioski i lasy. Granica wegiersko sebska koło Szegedu tradycyjnie zapchana, więc zeszło godzinę.
Przez Belgrad trzeba jechać przez centrum, a nie obwodnicą na Nisz. Obwodnica będzie pewnie jakieś okrągłe rocznice budowy obchodzić, bo połowa wygląda jak droga łącząca osady na terenach plemiennych Pasztunów w Afganistanie. Na nocleg wybrałem sobie hotel Petrus w Serbii w miejscowości Paracin. Cicho, parking strzeżony, recepcjonistka jak z Playboya , a pokoje ładnie urządzone, elegancko. W hotelu śniadanie z karty i hop w trasę. Miedzy Paracinem i granicą zjechałem coś zjeść w motelu Predejane. Obok w sklepie za euro nabyłem zacną śliwowicę , tanie fajki i wodę mineralną Kniaź Milosz. Żeby była na kaca po śliwowicy. Później Macedonia i tam tankowanie na Łukoil czyli dałem zarobić Putinowi. Stacje sieci macedońskich przeliczają czasem euro po jakimś paserskim kursie i maja jakieś przekręcone liczniki w dystrybutorach, więc omijam je szerokim łukiem. Dotankowałem jeszcze na ostatniej stacji przed granica bo w Grecji paliwo droższe. Przejazd przez obie granice zajął w sumie 30 minut.
Jako, że jechałem na 3 miesiące, to na Słowacji i Węgrzech kupowałem winiety minimalne czyli jakieś 7 i 10 dniowe. Kto jedzie na dłużej powinien rozważyć zakup winiety miesięcznej. Na Słowacji wyszło to 10 euro. Na Węgrzech tygodniowa 46 zł, a przejazd przez Serbię i Macedonię Północną, kosztował mnie w sumie jakieś 30 euro. Ceny paliw w Euro na trasie są takie:
Słowacja – 1,3
Węgry – 1,17
Serbia – 1,28
Macedonia – 1,1 najdrożej zaraz za granicą albo tuż przed wjazdem do Grecji.
Uwaga. Z powodu wysokich opłat w Serbii i Macedonii polecam wyłączyć transfer danych w telefonach bo zapłacicie jak z woły. Te kraje nie są w UE, więc stawki są duże. Po wakacjach potem przychodzą rachunki grozy. I to wcale nie trzeba filmów oglądać czy dodawać selfików na instagrama. Wystarczy że telefon sobie będzie sam pobierał jakieś uaktualnienia aplikacji. Rozmowy tez są tam drogie co najmniej jakbyście telefonowali na stację księżycową. Za to w większości hoteli i i na stacjach benzynowych jest internet wi-fi , bez logowania czy haseł, bo nikt się tam nie boi, że im ten internet ktoś zabierze.
Pozdrawiam,
my 10 dbi temu dotarliśmy autem na Korfu, miny miejscowych widzących polskie blachy są bezcenne:)
Pozdrawiam,
Marcin
Na Korfu chyba rzadko ktoś samochodem się wybiera.
Świetnie piszesz-sensownie, dowcipnie I inteligetnie:) Bardzo przyjemna lektura, dzięki.
Dzięki za opinię. Ktoś mi kiedyś doradził by miast się szamotać z poprawnością literacką czy kanonami piosać po swojemu.